sobota, 17 stycznia 2015

Nowy blog

Zapraszam na mojego nowego bloga o tematyce Naruto

Historia dziewczyny, która jako dziecko uznawana jest za słabeusza.
Po jednym wydarzeniu staje się silnym shinobi.
Dostaje misję, która już na zawsze zmieni jej życie.

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Epilog

Od zakończenia wojny minęło już 15 lat. Orochimaru został zabity przez ówczesnego Raikage, Atari Tenro. W każdej z wiosek zmienił się przywódca. Kazekage została Mikito, córka Sasoriego. Tsuchikage został Shigeru Kamizuru. Hokage został Akira Uzumaki, syn Naruto i Sakury Haruno.
Mizukage został Satoru Yuki, którego żoną jest Suzuko Tenro. Właśnie oczekują narodzin syna.
Raikage został Kai Tenro a jego żoną Mitsuki Uchiha, córka Sasuke. Mają trzyletnią córkę i kilkumiesięcznego syna.
Atari Tenro zmarła osiem lat wcześniej w wyniku choroby.
Daichi i jego żona Sumi mają trójkę dzieci.
Dzięki sprzymierzeniu się wiosek Kumo, Kiri, Konohy, Iwy i Suny Orochimaru został pokonany, co nie znaczy, że w świecie ninja nie ma przestępców. Jakiś czas temu do wiosek doszły słuchy, że powstała organizacja Akatsuki, w skład którego wchodzą najgroźniejsi przestępcy klasy S a ich liderem jest Tori Fuuma.






---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dziękuję wszystkim, którzy przeczytali  tego bloga. Mam nadzieję, że was nim nie zanudziłam. Zaczęłam już pisać kolejnego ale nie wiem kiedy powstanie i kiedy zacznę go publikować.
Mogę wam tylko zdradzić, że akcja będzie się rozgrywać w Kirigakure a główna bohaterka będzie nosić imię Michiru.


sobota, 3 stycznia 2015

Rozdział 6 : Brak wsparcia i propozycja współpracy

Od walki w obronie Konohy minęło już kilka lat, Orochimaru zaatakował Sunę a Konoha i Kumo wspomogły ją w walce. Mizukage i Tsuchikage robią wszystko aby zasłużyć na moje zaufanie i pomoc Kumogakure w razie ataku wężowatego. I pewnie uzyskaliby moją pomoc gdyby nie to, że rok temu Orochimaru i jego ludzie prawie zniszczyli moja wioskę i wielu shinobi stracili życie. Straciłam męża, wuja i kilkoro przyjaciół.
Ktoś zapukał do drzwi i tym samym wyrwał mnie z zamyślenia
- Wejść - odparłam a do gabinetu weszła Samui - Jak treningi nowej jinchuuriki Hachibiego ? - zapytałam
- Sumi dobrze sobie radzi, zaczęli się nawet dogadywać z demonem - odpowiedziała
- To dobrze - mruknęłam - W jakiej sprawie przychodzisz ? - zapytałam
- Zastanawiam się czy nie mogłabyś zorganizować u nas szczytu Kage.
- Skąd ten pomysł ?
- Gdybyśmy założyli sojusz w skład którego wchodziłyby wszystkie wioski. Wspólnymi siłami pokonalibyśmy Orochimaru i wreszcie zapanowałby pokój.
- Wiesz dobrze, że on nie da się tak łatwo pokonać jest cholernie sprytny. A teraz nasza wioska jest osłabiona, straciliśmy wielu shinobi - odparłam
- Dla nas wszystkich to było trudne - zaczęła - Straciliśmy Shee, Omoi'ego, Bee-sama i wielu innych ale nadal możemy walczyć - dokończyła i patrzyła na mnie zdeterminowana.
- No dobrze zorganizuję ten szczyt ale nie licz na zbyt wiele Samui - powiedziałam
 -Dziękuję Atari-sama - odparła i opuściła mój gabinet. Wyciągnęłam cztery zwoje i napisałam w nich informacje o szczycie Kage, który odbędzie się w Kumogakure za siedem dni i ma dotyczyć Orochimaru.
- Mabui - krzyknęłam i po chwili kobieta wbiegła do gabinetu
- Tak Raikage-sama ? - zapytała
- Prześlij te zwoje do pozostałych Kage w trybie pilnym
- Hai - odparła zabierając zwoje i wyszła.

*

- Itachi-sama jastrząb z Kumogakure - zawołała Sakura wchodząc do mojego gabinetu
- Co się stało ? - zapytałem
- Zwój z pieczęcią Raikage - odpowiedziała podając go mnie. otworzyłem go i przeczytałem.
- Wezwij tu Sasuke i Hikari - powiedziałem do Haruno
- Hai Hokage-sama - rzuciła i wyszła z gabinetu.
Po około dwudziestu minutach w gabinecie pojawiły się wezwane przeze mnie osoby.
- Po co nas wzywałeś bracie ? - zapytał Sasuke
- Raikage organizuje szczyt Kage za siedem dni i ma on dotyczyć Orochimaru
- Atari nie odzywa się od ponad roku a tu nagle organizuje szczyt, to jest co najmniej dziwne - powiedziała Hikari
- Mnie też to dziwi, ale jak tam dotrzemy wszystkiego się dowiemy - odparłem - Wyruszamy jutro o 10.
- Hai - odpowiedzieli i opuścili mój gabinet.
Co takiego się stało, że Atari organizuje spotkanie? Bo nie uwierzę, że robi to bez powodu. Nie, to nie jest w jej stylu. Ona zawsze przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji rozważa wszystkie za i przeciw. Oby wszystko było w porządku.
Następnego dnia wyruszyliśmy do Kumogakure. Podróż nie trwała długo mimo zatrzymywania się na noc w wioskach po drodze. Już po pięciu dniach byliśmy na miejscu.
- Witaj Hokage-sama - usłyszałem i spojrzałem na mówiąca to osobę
- Witaj Karui - odparłem
- Proszę za mną, zaprowadzę was do kwatery - powiedziała i ruszyliśmy za nią. po drodze rozglądaliśmy się wokół, gdyż wioska nie wyglądała już tak jak kiedyś.
- Co tu się stało ? - zapytałem a dziewczyna zatrzymała się i spojrzała na mnie.
- Rok temu zostaliśmy zaatakowani - zaczęła patrząc na swoje dłonie - Gdyby nie Atari-sama wioska przestałaby istnieć - dodała i ruszyła dalej. Popatrzyłem na Hikari i Sasuke, wszyscy mieliśmy zszokowane miny. Ruszyliśmy za Karui do budynku Raikage. W środku mijaliśmy Kazekage i Tsuchikage, którzy także już przybyli.
- Witaj Itachi-san - usłyszałem chłopięcy głos i spojrzałem na jego właściciela. Był to blondwłosy chłopak o fiołkowych oczach.
- Witaj - odparłem - Kim jesteś chłopcze ? - zapytałem
- Jestem Kai Tenro, syn Raikage - odpowiedział patrząc mi w oczy
Chłopiec zaprowadził nas do kwatery a Karui poszła po Mizukage, który właśnie przybył.
- Kai opowiesz mi co tu się stało ? - zapytałem
- Co tu opowiadać, Orochimaru prawie zrównał nas z ziemią, mój ojciec nie żyje a mama uratowała nas - odpowiedział
- Jak to ?
- Mama wysłała jastrzębie do Konohy, Suny i znajdującej się najbliżej Kiri ale nie otrzymała ani odpowiedzi ani wsparcia - powiedział a my spojrzeliśmy po sobie
- Rozumiem
- A teraz wybaczcie ale obowiązki wzywają
- Obowiązki ? - wyrwało się Hikari
- Mam już 12 lat, jestem joninem więc mam ich mnóstwo - rzucił chłopak i wyszedł
- Jak to możliwe ? - zapytał Sasuke
- Nie wiem - odparłem zdezorientowany

*

Wszyscy Kage siedzieli już w sali gdy do niej weszłam wraz z synem. Podeszłam do stołu i usiadłam u jego szczytu a chłopak stanął po mojej prawej stronie.
- Witajcie w Kumogakure - powiedziałam a pozostali Kage kiwnęli głowami - Zorganizowałam ten szczyt żeby załatwić wreszcie sprawę Orochimaru. Jak zapewne zauważyliście moja wioska prawie została zrównana z ziemią. Rok temu Orochimaru zaatakował nas, wysłałam jastrzębie do Konohy, Suny i Kiri z prośbą o pomoc ale nie otrzymałam odpowiedzi ani wsparcia - wszyscy Kage patrzyli na mnie, mieli zszokowane miny - Ledwo uszłam z życiem ratując wioskę. Kiedy Konoha i Suna potrzebowały pomocy udzieliłam wam wsparcia a kiedy to ja potrzebowałam was, nikt się nie pojawił. Myślałam, że łączy nas sojusz, Itachi - powiedziałam patrząc na niego - Dlatego postanowiłam się z wami więcej nie kontaktować i radzić sobie sama ale moi shinobi wielokrotnie prosili mnie o zorganizowanie tego szczytu więc w końcu uległam ich prośbom - umilkłam z trudem powstrzymując się od łez.
- Nie dotarła do mnie twoja wiadomość Atari - powiedział Itachi
- To jak to wytłumaczycie ? - zapytałam
- To jest dziwne ale chyba rozumiem o co w tym chodzi - zaczął Gaara - Gdy Kumogakure została zaatakowana ludzie Orochimaru musieli się spodziewać tego, że wyślesz do innych prośbę o pomoc i mogli się pozbyć twoich jastrzębi. Chcieli doprowadzić do tego żeby Kumo została pozostawiona sama sobie i żebyś przestała ufać pozostałym Kage. Wiedzą, że bez twojego wsparcia pozostałe wioski szybko upadną.
- Chcieli abym patrzyła na wasz upadek a na końcu zabili by mnie i zniszczyli Kumo - dokończyłam wywód Kazekage - Twoje rozumowanie ma sens, ale co teraz ? - zapytałam
- Zbierzemy się wszyscy razem w jednym miejscu i poczekamy na atak lub zaatakujemy jego - zaproponowała Tsuchikage
- To nie jest zły pomysł -  odparł Kazekage
- Tylko on pod naszą nieobecność może zniszczyć wioski i w razie wygranej nie będziemy mieli do czego wracać - wtrącił Itachi
- Osłonię wszystkie pięć wiosek moją najsilniejszą barierą - powiedziałam i wszyscy spojrzeli na mnie - Zanim zapytacie jak chcę to zrobić, każdy z was musiałby wyznaczyć jednego shinobi, któremu przekazałabym mojej chakry.
- Nie mówisz chyba o tym o czym myślę - wypalił Itachi
- Właśnie o tym - mruknęłam
- O czym wy mówicie ? - zapytał Suigetsu
- Atari wzniesie bariery ale żeby były aktywne, wewnątrz musi być osoba posiadająca jej chakrę - wytłumaczył Itachi
- Wtedy będziemy mogli skupić się na walce z wężowatym - zauważył Kai
Wszyscy Kage spojrzeli po sobie.
- Zgadzamy się - powiedzieli chórem
- Z Kumo wyznaczę Suzuko Tenro - powiedziałam
- Czy twoja córka nie jest za mała ? - zapytała Hikari
- Ma 8 lat, jest chuuninem. Poza tym najlepiej w wiosce kontroluje chakrę poza mną i Daichim a żadne z nas nie może tu zostać - odpowiedziałam
- Dobrze - mruknął Itachi - Od nas Mitsuki Uchiha - dodał
- Z Iwy Shigeru Kamizuru - odparła Tsuchikage
- Z Kiri Satoru Yuki
- Z Suny Mikito
- No to mamy ustaloną jedną kwestię - zaczęłam - Gdzie z nim walczymy ? - zapytałam
- Znam odpowiednie miejsce - powiedział Suigetsu

Po szczycie pozostali Kage wrócili do swoich wiosek i po tygodniu w wiosce pojawili się wyznaczeni przez nich shinobi wraz z ochroną. Przekazałam im odpowiednią ilość mojej chakry po czym wrócili do swoich wiosek.
Stworzyłam barierę wokół Kumo, potem wokół Kiri, Konohy, Suny i Iwy.
Dwa dni po tym stanęliśmy do ostatecznej walki z Orochimaru, którą wygraliśmy. Jednak dość dużym kosztem.

Rozdział 5 : Szczyt Kage i niespodzianka

Siedziałam właśnie w moim gabinecie, gdy ktoś zapukał do drzwi.
- Wejść - powiedziałam głośno a do gabinetu weszła Karui
- Raikage-sama, Hokage organizuje szczyt Kage i prosi o przybycie
- Ile osób mam zabrać ze sobą ? - zapytałam
- Trzy
- Kiedy musimy wyruszyć ? - zapytałam
- Najlepiej dzisiaj Atari-sama - odparła w odpowiedzi
- Dobrze w takim razie wezwij tu Samui i Darui'ego
- Hai, a kto będzie trzecią osobą ?
- Daichi
- Zrozumiałam - powiedziała po czym wyszła z gabinetu.
Po przybyciu wezwanych przeze mnie osób ruszyliśmy w kierunku bramy wioski. Gdy pożegnałam się z mężem i dziećmi ruszyliśmy w drogę do Konohy. Podróż przebiegła bez niespodzianek i po pięciu dniach byliśmy u bram Konohy. Nałożyłam kapelusz na głowę i ruszyliśmy do wioski.
- Witamy Raikage-sama - przywitali mnie strażnicy a ja skinęłam głową - Kotetsu zaprowadzi was do kwatery - powiedział drugi z mężczyzn.
Mieliśmy do dyspozycji jeden duży pokój dla mnie i trzy mniejsze dla towarzyszących mi shinobi. Kiedy już odświeżyłam się i przebrałam przybył posłaniec i powiadomił mnie, że szczyt za niedługo się rozpocznie. Udaliśmy się więc za nim. Weszliśmy do dość dużej sali o kremowych ścianach, stał w niej duży okrągły stół a przy nim pięć krzeseł. Za każdym z nich widniał symbol poszczególnych krajów. Usiadłam na miejscu przeznaczonym dla przedstawiciela Kraju Błyskawic i czekałam na pozostałych Kage. Po chwili pojawił się Hokage, Mizukage i Kazekage. Minęło może dziesięć minut a do sali wbiegła zdyszana Tsuchikage.
- Zaczynajmy więc - odezwał się Hokage i wszyscy zdjęliśmy swoje kapelusze i położyliśmy je przed sobą na stole.
Przyjrzałam się twarzom wszystkich przywódców wiosek i uśmiechnęłam się widząc kto został Hokage.
- Może zaczniemy od przedstawienia się - zaproponował Hokage - Nazywam się Itachi Uchiha - zaczął
- Gaara no Sabaku - odparł Kazekage
- Kurotsuchi - przedstawiła się Tsuchikage
- Atari Tenro - odparłam
- Suigetsu Hozuki - powiedział Mizukage
- Po jaką cholerę ten szczyt ? - zapytała Tsuchikage
- Właśnie do tego zmierzam - powiedział spokojnie Itachi - Zaprosiłem was tutaj ponieważ Orochimaru planuje ataki na kolejne wioski i musimy coś z tym zrobić
- Domyślam się że Kazekage prosił Cię o pomoc i zgodziłeś się mu jej udzielić a nas wezwałeś tutaj abyśmy połączyli siły i pomogli sobie nawzajem - powiedziałam patrząc na Hokage
- Dokładnie - potwierdził brunet - Więc co o tym myślicie ? - zapytał
- Moim zdaniem Kumo powinna nam pomóc. Jest najsilniejszą z wiosek, ma świetnych shinobi i jest świetnie rozwinięta gospodarczo - powiedziała Kurotsuchi a ja zmierzyłam ją wzrokiem
- Czy ty myślisz, że moi ludzie będą ratować ci tyłek bo jesteśmy silną wioską ? - zapytałam a gdy ta skinęła głową na tak powiedziałam - Pamiętasz może kto zaatakował Kumogakure kilka lat temu - kobieta spojrzała na mnie i już wiedziałam, że wie o czym mówię - Kumogakure jest w sojuszu z Konohą więc wesprę Itachiego a tym samym Gaarę - dodałam a wspomniani Kage podziękowali.
- A co z Kiri i Iwą ? - zapytał Mizukage
- Od wielu lat tworzyliście sojusze i napadaliście na pozostałe wioski a teraz oczekujecie pomocy od nas ? - zapytał Gaara a Suigetsu i Kurotsuchi pokiwali zgodnie głowami.
- Nie mam zamiaru z wami współpracować - powiedziałam wstając - Nie jesteście tego warci, nie warto marnować życia moich najlepszych shinobi w waszej obronie skoro po tym znów nas zaatakujecie - dodałam
- Wiem o twoich osobistych porachunkach z Orochimaru - powiedział Mizukage
- Nigdy nie robiłam tajemnicy z tego, że go nienawidzę i chcę go zabić ale to niczego nie zmienia - westchnęłam - W razie ataku Konoha i Suna mogą liczyć na moją pomoc  - dodałam i wyszłam a za mną Darui, Samui i Daichi.
- Zaczekaj Atari - zawołał za mną Itachi, zatrzymałam się więc i spojrzałam na niego
- Dlaczego nie chcesz im pomóc ? - zapytał
- Już mówiłam dlaczego. Pomogę Tobie i Gaarze i tylko wam a teraz wybacz
- Co ?
- Czy to wszystko odnośnie szczytu ? - zapytałam
- Tak, chyba tak - mruknął w odpowiedzi
- W takim razie wracam do Kumogakure - odparłam i spojrzałam na wejście do sali w drzwiach której stali pozostali Kage - Miło było Cię zobaczyć Sasuke - powiedziałam do chłopaka stojącego obok Hokage
- Ciebie też Atari - odparł
Odwróciłam się z zamiarem opuszczenia budynku ale w kłębie dymu zjawił się
- Kakashi co się dzieje ? - zapytałam
- Czcigodna Raikage nasza wioska została zaatakowana przez Orochimaru, udało nam się go odeprzeć i teraz podąża na Konohę - odpowiedział szarowłosy
- Rozumiem, wracaj do wioski i przyślij tu Karui i Omoi'ego
- Tak jest Raikage-sama - odpowiedział i zniknął
Wszyscy obecni na korytarzu wpatrywali się we mnie.
- Daichi jak daleko są ? - zapytałam bratanka na co chłopak skupił się i po chwili odpowiedział
- Będą tu za około trzy godziny jeśli utrzymają obecne tempo. Jeżeli przyspieszą będą tu lada chwila.
- Dobrze więc zostajemy i pomożemy bronić Konohy - powiedziałam po chwili namysłu
- Dziękuję Atari - mruknął Itachi
- Atari-sama przyspieszyli i są już u bram - powiedział Daichi a obok nas pojawili się Omoi i Karui.
- Dobrze, że już jesteście. Idziemy do bramy wioski i przyjmiemy na siebie pierwszy atak
- Tak jest - odkrzyknęli i biegiem ruszyliśmy do bramy. Na miejscu dołączyła do nas Hikari.
- Gdzie masz Naruto ? - zapytałam
- Jego zadanie to obrona uczniów Akademii - odparła w odpowiedzi
- Orochimaru jak zwykle sprawia nam niespodzianki - powiedział znudzonym głosem Omoi
- Tak masz rację - rzuciła Samui
Szybko złożyłam pieczęci
- Suiton : Mizume Nabara
Wyplułam z ust kleistą substancję, która unieruchomiła wrogów. Po czym ponownie złożyłam pieczęci
- Fuuton : Daitoppa
Wydmuchnęłam powietrze, które odepchnęło wszystkich shinobi Dźwięku o jakieś pięć metrów w tył.
Po chwili obok mnie pojawił się jakiś szarowłosy mężczyzna. Gdy mu się przyjrzałam wiedziałam z kim mam do czynienia.
- Czego chcecie Kabuto ? - zapytałam
- Jak to czego ? - zapytał uśmiechając się - Śmierci wszystkich Kage i zniszczenia waszych wiosek - dodał a ja zmarszczyłam brwi
- jeśli myślicie, że wam na to pozwolę to jesteście w błędzie - w czasie wypowiadania tego zdania wbiłam chłopakowi katanę prosto w serce a Daichi podpalił jego ciało katonem. Wszyscy ruszyli do walki z wrogiem. Po jakimś czasie zauważyłam, że Daichi klęczy na ziemi a jego przeciwnik szykuje się do zadania ciosu zaczęła emanować ze mnie biała chakra. Natychmiastowo pojawiłam się przed chłopcem i zabiłam jego przeciwnika ruchem ręki.
- Daichi wszystko w porządku ? - zapytałam
- Tak - odparł - Ciociu twoje oczy - wydusił po chwili
- Co z nimi ?
- Są białe - mruknął
A więc to jest prawdziwa moc klanu Tenro...

sobota, 6 września 2014

Rozdział 4 : Zmiana, czy na lepsze ?

Obudziłam się z krzykiem a do pokoju wszedł zaspany Naruto.
- Co się stało ? - zapytał
- Miałam koszmarny sen - mruknęłam na co chłopak pokiwał głową ze zrozumieniem a przez okno do pokoju wszedł Kakashi
- Atari co jest ?
- Zły sen - odparł Naruto - Idę spać - dodał i wyszedł
- Co ci się śniło ? - zapytał szarowłosy
- Coś się stało w Kumo - odparłam
- Chodź zrobimy śniadanie - zaproponował
Ubrałam się i poszliśmy do kuchni. Gdy śniadanie było gotowe przyszli Naruto, Hikari i Daichi
- Co tak pachnie ? - zapytał blondyn
- Śniadanko kuzynie - rzuciłam w odpowiedzi
- Naprawdę, a poczęstujesz nas kochana ? - zapytała Hikari
- Pewnie siadajcie
Po chwili byliśmy już po śniadaniu i wybrałam się do biura Hokage. Zapukałam do drzwi gabinetu a po usłyszeniu pozwolenia weszłam do środka.
- Coś się stało Atari ? - zapytała Tsunade
- Mam przeczucie, źe coś złego stało się w Kumo. Są jakieś wieści ? - zapytałam
- Nie mam żadnych nowych informacji - odparła
W kłębie dymu pojawił się Darui, był cały we krwi.
- Co się stało ? - zapytałam go a chłopak podał mi zwój. Po przeczytaniu go okazało się że Raikage nie żyje a my musimy wracać do Kumogakure a ja mam odnaleźć testament wuja.
- Dobrze wracamy do wioski - odparłam - Hokage-sama wezwij proszę Daichiego, Samui i Kakashiego - dodałam
Po około piętnastu minutach do gabinetu weszły wezwane przez Hokage osoby. Spojrzeli na mnie potem na Daruiego i zapytali Hokage
- Dlaczego nas wezwałaś ?
- Atari, Samui i Daichi muszą wracać do Kumogakure - odparła
- A ja tu po co ? - zapytał Kakashi
- Tsunade-sama chciałabym Cię prosić abyś pozwoliła zamieszkać Kakashiemu w mojej wiosce - powiedziałam
- Co ? - wydukała blondynka
- Chciałbym abyś się zgodziła - powiedział po chwili szarowłosy
- Dlaczego ? A co z Konohą ? - zapytała
- Kocham Samui i chciałbym się z nią ożenić a Atari jest moją przyjaciółką. Konoha sobie beze mnie poradzi - odpowiedział
- W takim razie oddaj mi opaskę i kamizelkę - powiedziała Hokage - Od tej chwili nie jesteś już joninem ani mieszkańcem naszej wioski - dodała
Gdy szarowłosy spełnił jej prośbę powiedziała
- Macie czas do wieczora aby opuścić wioskę
Wyszliśmy z gabinetu a potem z budynku i udaliśmy się do domów aby się spakować.
- Naprawdę musisz już wracać ? - zapytał Naruto
- Tak ale jeśli będziecie mogli to możecie mnie odwiedzić
- Dobra - rzuciła Hikari
Oboje podeszli i mnie przytulili na pożegnanie. Bagaże zapieczętowałam w zwoju, który schowałam do kabury po czym wyszłam z budynku gdzie czekał na mnie Darui. Razem ruszyliśmy do bramy wioski. Czekamy już ze dwie godziny a ich ciągle nie ma.
- Gdzie oni są ? - zapytałam
Po chwili zobaczyłam biegnących w naszym kierunku Samui i Kakashiego.
- Nie wnikam w to, co robiłaś i z kim ale do cholery powinniśmy już być w drodze do Kumo - powiedziałam zimno
- Przepraszamy za spóźnienie Atari - powiedzieli wspólnie
- Dobra wyruszamy - rzuciłam
Już chciałam ruszyć ale ktoś złapał mnie za ramię, kiedy się odwróciłam zobaczyłam, że tym ktosiem był Itachi. Przytuliłam go na pożegnanie.
- Mam nadzieję, że mnie odwiedzisz ? - zapytałam odsuwając się od niego
- Oczywiście
- W takim razie do zobaczenia - rzuciłam i ruszyliśmy w drogę powrotną do Kumo.
Gdy kilka dni później przekroczyliśmy bramy wioski okazało się, że wcale nie jest zniszczona.
- Darui dlaczego nie ma żadnych zniszczeń ? - zapytałam
- :Lord Raikage odciągnął Orochimaru od wioski w pobliże miejsca treningów Bee-sana - odparł
- Rozumiem no to idę po ten testament a wy zwołajcie mieszkańców pod budynek Raikage - powiedziałam
- Jasne - rzuciła Samui i już ich nie było.
Testament rzeczywiście był ukryty tam gdzie sądziłam. Ze znalezionym dokumentem ruszyłam do budynku Kage. Na miejscy wręczyłam list Mabui aby go odczytała.
- Dzisiaj wyjawię wam co było ostatnią wolą zmarłego Lorda Raikage - zaczęła Mabui - Jego wolą jest aby kolejnym Raikage została Atari Tenro - dokończyła
Spojrzałam na nią z szokiem wymalowanym na twarzy.
- Co ty na to Atari-san ? - zapytała kobieta
Podeszłam do przodu tak, że wszyscy mieszkańcy wioski zgromadzenia na dole mogli mnie zobaczyć.
- Skoro taka była jego wola nie będę się sprzeciwiać - na te słowa ludzie zaczęli wiwatować a Mabui podała mi kapelusz należący do Raikage.
- Możecie rozejść się do domów - powiedziałam do ludzi na dole a ci posłuchali i po chwili nikogo tam nie było.
- Gdzie jest Shee ? - zapytałam
- Szczerze ? - zapytał Darui - Nie wiem gdzie podziewa się twój narzeczony - dodał
- Tutaj -  usłyszałam głos chłopaka i odwróciłam się - Cieszę się że zostałaś Raikage
- Baka, myślałam że coś ci się stało - powiedziałam podchodząc do niego a blondyn tylko się uśmiechnął i mnie przytulił
- Jak się czujesz ? - zapytał
- Czemu o to pytasz ?
- Martwiłem się o ciebie i nasze dziecko - odpał
- Wszystko w porządku. Jeszcze tylko pięć miesięcy ciąży i zobaczymy naszego dzidziusia - powiedziałam
- No i za tydzień nasz ślub - dorzucił Shee
- Że co ? - zapytałam zdziwiona
- to co słyszałaś kochanie
Nic na to nie odpowiedziałam. Tydzień później zostałam jego żoną. Zaczęłam jakoś wdrażać się w obowiązki Raikage. Na dowódcę ANBU wioski wybrałam Sugitę Takedę, gdyż tylko on wydał mi się odpowiedni na to stanowisko, Mabui nadal pracuje jako asystentka Raikage.Kilku joninom przydzieliłam drużyny geninów, między innymi Atsui i Darui dostali uczniów pod opiekę i nawet nieźle sobie z nimi radzą. Daichi jako, że ma już 6 lat zaczął naukę w Akademii. Z rozmyślań wyrwało mnie pukanie do drzwi gabinetu
- Wejść - powiedziałam głośno po czym do gabinetu wszedł Atsui i jego uczniowie
- Wzywałaś Raikage-sama - odparł Atsui
- Mam dla was misję - zaczęłam - Jest to misja rangi D, musicie zająć się dziećmi naszych gości z Kraju Ziemi - powiedziałam a do gabinetu wszedł Darui ze swoją drużyną - Wy macie misję rangi C, będzie polegała na eskortowaniu ważnej osoby do Kusagakure - dodałam
- Hai - odpowiedzieli członkowie obu drużyn
- Możecie odejść - mruknęłam a oni wyszli po zabraniu papierów dotyczących misji.

***Pięć lat później***

Kai, nasz syn ma już 5 lat, ma blond włosy i fiołkowe oczy, ostatnimi czasy zauważyłam, że chłopiec odziedziczył moje kekkei genkai. Rok temu urodziłam córkę Suzuko, która jest blondynką o czarnych oczach. Daichi ma już 11 lat i jest chuninem. Kakashi i Samui są małżeństwem i mają pięcioletnią córkę Sumi, która ma szare włosy i niebieskie oczy. Uczniowie Daruiego i jego przyjaciela są już chuninami a dwoje z nich zostało już joninami. Dostałam też list od Itachiego, w którym napisał, że Sasuke wrócił do Konohy, zna już prawdę i ma trzyletnią córkę Mitsuki.

środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 3 : Ja po prostu spadłem ze wzgórza

Naruto i Hikari zaprosili mnie do siebie, abym mieszkała z nimi do czasu powrotu do Kumogakure. Samui mieszka u Kakashiego. Od pamiętnej rozmowy na polu treningowym minęły trzy miesiące. Ciągle zastanawiam się jak wyglądają sprawy w mojej wiosce.
Siedziałam w salonie pijąc herbatę, kiedy weszli Naruto, Hikari, Sakura, Kakashi i Samui.
- Opowiesz coś o naszych rodzicach - poprosił Naruto gdy wszyscy już usiedli.
- Toshiro, wasz ojciec to młodszy brat mojego taty, zawsze miał czas na zabawę z nami, był raczej spokojnym człowiekiem. Kushina, wasza matka była bardzo energiczna i lubiła robić psikusy. Wasi rodzice byli dość zwariowani.
- A jacy byli Twoi rodzice ? - zapytała Sakura
- Moja matka Lydia zawsze o mnie i brata dbała ale więcej uwagi poświęcała bratu. Mój tata Minato był czwartym hokage, kiedy miał czas uczył mnie różnych jutsu w tym rasengana - powiedziałam
- A twój brat ? - zapytał Naruto
- Mimo, że był starszy ode mnie o sześć lat zawsze znajdował czas aby się ze mną pobawić. Kiedy byłam dzieckiem Oshii i tata byli moimi idolami i chciałam być taka jak oni - odparłam
- Nawet nie wiesz jak bardzo jesteś podobna do ojca, macie bardzo podobne charaktery - powiedział Kakashi
- A pamiętasz ten kawał, który kiedyś wywinął Ci Obito ? - zapytałąm
- Nie wiem o czym mówisz - odparł Kakashi
- Kiedy nie patrzyłeś włożył ci do plecaka kilkanaście kamieni i kiedy chciałeś wstać przewróciłeś się a że byliście na wzgórzu zleciałeś prosto pod moje nogi lądując na kolanach - zaśmiałam się - Akurat kiedy spadłeś przyszedł mój tata i powiedział
" - Z oświadczynami powinieneś zaczekać aż Atari będzie miała co najmniej 16 lat Kakashi
chłopak podniósł się z ziemi cały czerwony na twarzy
- Sensei to nie tak jak myślisz, ja po prostu spadłem ze wzgórza przez kawał Obito
- Spadłeś ze wzgórza prosto pod nogi mojej córki ? - zapytał tata
- Tak - wydukał Kakashi
- Nie wierzę ci ani trochę - odparł tata - Cicha woda brzegi rwie - mruknął cicho
- Ale sensei ....
- Po tobie się tego nie spodziewałem, przecież ona ma dopiero sześć lat i nic z tego nie rozumie - powiedział tata "
- Ah to o tym mówiłaś - wydukał szarowłosy
- Pamiętam ten dzień - powiedział męski głos. Odwróciłam się a w pokoju przy oknie stał Itachi. Wstałam i przytuliłam go mocno.
- Dobrze cię widzieć - szepnęłam
- Ciebie też - odparł i puściłam go
- Skąd wy się znacie ? - zapytała Sakura
- Atari mieszkała w naszej wiosce od urodzenia przez sześć lat i jest moją przyjaciółką - odpowiedział Itachi
- Pamiętam te czasy jak z Shisuim i Sasuke bawiliśmy się całe dnie - powiedziałam
- Tak. Szkoda, że te czasy już minęły - odparł Itachi
Wszyscy patrzyli na nas zszokowani a ja złapałam Itachiego za ramię i przeniosłam nas na pomost nad jeziorem gdzie często przesiadywaliśmy jako dzieci.
- Od kiedy tam stałeś ? - zapytałam siadając na pomoście
- Od pytania Naruto o Oshiiego - odparł również siadając - Co się u ciebie działo przez te cztery lata jak się nie widzieliśmy ? - zapytał
- Zostałam joninem i dowodzę ANBU z Kumo. Shee został moim narzeczonym i spodziewamy się dziecka. Oshii nie żyje od czterech miesięcy a ja przybyłam tu po jego syna - odparłam
- Jak to nie żyje ? - zapytał - Oshii ma syna ?
- Umarł ratując mi życie a jego syn to Daichi Sarutobi - odparłam
- Rzeczywiście jest do niego podobny - powiedział
- A co się działo u ciebie Itachi przez te cztery lata ? - zapytałam
- Awansowałem na jonina i dalej dowodzę ANBU. Sasuke odszedł z wioski by trenować u Orochimaru a Shisui nie żyje od trzech lat. - odpał
- Kiedy wróciłeś do Konohy i czy Sasuke zna prawdę ? - zapytałam
- Wróciłem przed śmiercią Shisuiego a Sasuke nic nie wie - odparł
- Tak mi was wszystkich brakowało - szepnęłam
- No to zostań tu z nami - zaproponował Itachi
- Nie mogę, moim domem jest Kumogakure ale ty i Kakashi jesteście u mnie zawsze mile widziani - powiedziałam
- Dziękuję - odpał
- Serio pamiętasz tamten dzień z Obito ? - zapytałam
- Tak. Chyba nigdy go nie zapomnę. Ta mina Kakashiego i te jego pokrętne tłumaczenia - powiedział po czym oboje zaczęliśmy się śmiać. Dopiero po dłuższej chwili się uspokoiliśmy.
- Muszę już iść ale przyjdę się pożegnać - odpał
- Do zobaczenia - powiedziałam całując go w policzek
Gdy już poszedł ruszyłam z powrotem do mieszkania Naruto.
- Musiałaś im o tym opowiadać ? - zapytał Kakashi kiedy weszłam do środka
- Nie gniewaj się przecież to było zabawne - powiedziałam
- Teraz może tak ale wtedy nie było - odparł
- Wiem
- O już jesteś - powiedziała Hikari pojawiając się w przedpokoju
- Gdzie ty byłaś przez pięć godzin dziewczyno ? - zapytała Samui
- Rozmawiałam z Itachim, w końcu nie widzieliśmy się przez cztery lata - odpowiedziałam
- Po co były te oświadczyny wtedy ? - zapytała Hikari
- To nie były oświadczyny - warknął Kakashi
- Wiesz zawsze możemy do tego wrócić bo mam już 18 lat - odparłam
Kakashi na te słowa zbladł i spojrzał na mnie przerażony
- Chyba nie mówisz poważnie - wydukał
- Czemu nie - mruknęłam - Chyba, że wolisz Samui ? - zapytałam
- Skąd ty .. ? - zapytał
- Nie jestem głupia gołąbeczki to kiedy ślub ? - zapytałam
- Ślub - wydukała Samui
- No tak - odparłam
- Na pewno nie teraz - powiedział Kakashi
- Jak tam chcecie ale jak się zdecydujecie to dajcie mi znać - rzuciłam
- Jasne - powiedziała Samui
- A wiesz znam jeszcze kilka historii związanych z Kakashim chcesz to ci opowiem - zaproponowałam Samui
- Dawaj - odparła na co Kakashi spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem
- Wiecie Kakashi to jednak mój przyjaciel i nie chcę go ośmieszyć czy coś sprawami, które wydarzyły się 11 czy 12 lat temu - odparłam - Opowiem wam tylko wtedy kiedy on będzie tego chciał a teraz pozwólcie, że pójdę spać bo jestem zmęczona. Dobranoc - dodałam
Wzięłam prysznic i położyłam się. Gdy tylko przyłożyłam głowę do poduszki od razu zasnęłam.

piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział 2 : Zabierzesz mnie stąd ?

Minął miesiąc od pogrzebu brata. Poszłam do Raikage aby porozmawiać. Gdy dotarłam pod drzwi weszłam do środka jak zwykle nie pukając.
- Ohayo wujaszku
- Ohayo Atari - odpowiedział - W jakiej sprawie przychodzisz ? - zapytał
- Oshii przed śmiercią prosił mnie bym odnalazła jego syna. Mówił, że prawdopodobnie jest w Konohagakure - powiedziałam
- Dobrze, wyruszysz jutro rano z Samui i Karui - odparł
- Hai
Wyszłam z gabinetu i poszłam do szpitala bo ostatnio źle się czułam. U lekarza byłam dwie godziny, dowiedziałam się, że spodziewam się dziecka. Poszłam więc do Shee by przekazać mu wieści. Gdy dotarłam zapukałam do drzwi. Otworzył mi
- Darui co ty tu robisz ? - zapytałam
- Otwieram Ci drzwi a poza tym czekam na Shee, bo właśnie wróciliśmy z misji i trzeba iść do Raikage - odpowiedział
- Gdzie on jest ? - zapytałam
- Kto, Raikage ? - zapytał - To chyba już wiesz po tylu latach - dodał
- Shee a nie Raikage
- W łazience, bierze prysznic. Wejdź - powiedział
Weszłam do środka i od razu ruszyłam schodami do góry. Zapukałam do drzwi łazienki, po czym weszłam.
- Atari dlaczego nachodzisz mnie w łazience ? - zapytał rozbawiony Shee
- Mam ci coś ważnego do powiedzenia - odparłam
- No to słucham
- Może najpierw byś się ubrał - mruknęłam
- Przeszkadza ci to, że nie jestem ubrany ? - zapytał udając zdziwienie
- Raczej rozprasza - odparłam
- Jak sobie chcesz - powiedział cicho po czym się ubrał
- Jestem w ciąży, zostaniemy rodzicami za osiem miesięcy - wydusiłam z siebie
Shee patrzył na mnie i uśmiechał się po chwili podszedł i przytulił mnie.
- To cudowna wiadomość Atari - wyszeptał mi do ucha - No to niedługo weźmiemy ślub - dodał po czym odsunął się ode mnie. Patrzyłam na niego zszokowana. Czy on powiedział ślub ?
- Czy to miał być żart ? - zapytałam wreszcie
- Nie, to nie miał być żart, mówię całkiem serio. Myślałem o tym już od jakiegoś czasu - powiedział - No chyba, że mnie nie chcesz ? - zapytał
- Jasne, że Cię chcę - powiedziałam uśmiechając się
- To dobrze
Po tej rozmowie zeszliśmy na dół gdzie na kanapie siedział Darui.
- Co wy tam robiliście co ? - zapytał z głupim uśmieszkiem
- Omawialiśmy ważne sprawy - odpowiedziałam
- Taa jasne - mruknął Darui
- Atari jest moją narzeczoną i właśnie dowiedziałem się, że będę ojcem - powiedział Shee
- Gratuluję kochani - odparł - Wreszcie ile można czekać - dodał
- Co masz na myśli ? - zapytałam
- Tyle lat Shee ukrywał przed Tobą to co czuje myślałem, że nigdy się tego nie doczekam - odpowiedział - Świetnie do siebie pasujecie - dodał
Następnego dnia wszyscy już wiedzieli o mojej ciąży a Shee szedł ulicą obok mnie cały czas się uśmiechając. Gdy odprowadził mnie pod bramę wioski prosił bym na siebie uważała po czym poszedł do szpitala.
- Gratulacje kochana ! - krzyknęła Samui a Karui jej zawtórowała
- Wy też - mruknęłam zrezygnowana
- Pewnie, nie co dzień dowiaduję się, że moi przyjaciele biorą ślub i będą mieli dziecko - powiedziała Samui
- Rozumiem. To możemy już ruszać ? - zapytałam. Oni tylko kiwnęli głowami i ruszyliśmy do Konohy.
Trzy dni później dotarliśmy pod bramę wioski
- Kim jesteście i w jakim celu przybywacie ? - zapytał strażnik
- Jesteśmy shinobi z Kumogakure. Mamy list od Raikage do Hokage - odpowiedziałam
- W porządku wejdźcie
Po 15 minutach byliśmy pod budynkiem Kage, weszliśmy na górę. Samui zapukała a po usłyszeniu pozwolenia weszliśmy do gabinetu.
- Ohayo Hokage-sama - odparłam
- Ohayo - odpowiedziała - Co was sprowadza ? - zapytała
Podałam jej list od wujaszka w którym prosił o pomoc w odnalezieniu mojego bratanka i pozwoleniu na opuszczenie przez niego Konohy.
- W porządku, pomogę wam - powiedziała - Shizune ! - krzyknęła
Po chwili do gabinetu wbiegła brunetka
- Oprowadź ich po wiosce i pokaż pokoje - rozkazała Hokage
- Hai - odpowiedziała kobieta
Shizune oprowadziła nas a potem pokazała pokoje. Karui została aby się umyć a ja z Samui poszłyśmy na ramen. Przy jednym ze stolików siedział szarowłosy mężczyzna, blondwłosy chłopak i różowowłosa dziewczyna.
- Dwie porcje ramen poproszę - zamówiłam po czym ruszyłam do stolika. Po chwili dostałyśmy nasze zamówienie i zaczęłyśmy jeść. Po skończonym posiłku poszłam zapłacić i ruszyłam do wyjścia. Ten blondyn przypomina mi wuja Toshiro.
- Ty jesteś Naruto ? - zapytałam
- Tak jestem Naruto Uzumaki i będę kolejnym Hokage ! - krzyknął
- Ja jestem Atari Tenro - odparłam - Znałam Toshiro był dobrym człowiekiem ale ty wcale go nie przypominasz może trochę z wyglądu - dodałam
- Skąd znasz mojego ojca ? - zapytał
- Nie ważne - mruknęłam i chciałam wyjść ale blondyn mnie zatrzymał
- Walcz ze mną ! - krzyknął
- Jesteś pewien że chcesz wylądować w szpitalu ? - zapytałam
- Nie wyląduję w szpitalu - odparł pewnym siebie głosem
- Zobaczymy
Ruszyliśmy na pole treningowe i po 15 minutach byliśmy na miejscu. W mojej dłoni zaczął formować się Rasengan ale zmieniłam jego właściwości
- Fuuton : Rasenshuriken
Uformowałam shuriken z powietrza, który rzuciłam w kierunku Naruto. Chłopak nie zdążył się poruszyć, moje jutsu uderzyło w niego i odrzuciło do tyłu z taką siłą że połamał po drodze z osiem drzew zanim się zatrzymał.
- Skąd znasz Rasengana ? - wypalił Naruto
- Znam je od kiedy skończyłam 5 lat ojciec mnie go nauczył - odparłam
Naruto i reszta zrobili wielkie oczy
- Stworzyłam wiele nowych technik na bazie Rasengana a ty padłeś ofiarą jednej z nich Naruto - powiedziałam
- Co ty wyrabiasz ? - zapytała jakaś dziewczyna, która przybyła przed chwilą
- No proszę co za spotkanie Hikari - odparłam
- Atari ale co ty tu ...
Nie zdążyła dokończyć pytania bo pojawiła się Hokage
- To wy się znacie ? - zapytał Naruto
- Co tu się dzieje ? - zapytała Hokage
- Naruto wyzwał tę dziewczynę na pojedynek - odpowiedziała różowa
- Użyła tylko jednego jutsu - mruknął siwowłosy
Tsunade otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia
- Kim jesteś ? - zapytała
- Atari Tenro
- Kto jest twoim ojcem ? - zapytała
- Czwarty Hokage Minato Namikaze - odparłam na co Naruto i reszcie szczęki opadły z wrażenia - Blondynku zapłacisz mi za śmierć mojego taty - warknęłam po czym pojawiłam się za nim i przyłożyłam mu katanę do szyi na co chłopak przełknął ślinę
- Atari nie rób tego ! - krzyknęła Hikari - Nie zabijaj mojego brata błagam - powiedziała płacząc
- Ja straciłam prawie wszystkich więc ty też możesz - powiedziałam zimno
- Nieprawda masz jeszcze mnie i Naruto - powiedziała
- O czym ty mówisz ? - wydukał blondyn
- Jestem twoją kuzynką Atari więc mój brat też jest twoją rodziną ! - krzyknęła
- Ty może i jesteś ale on nie - powiedziałam
- Dlaczego to robisz ? - zapytała a ja zaczęłam płakać
- Widziałam na własne oczy śmierć taty, który zapieczętował w twoim bracie demona żeby ratować tę przeklętą wioskę, matki którą zabił ten gad bo nie zgodziła się anulować jutsu którego użyła aby mnie nie mógł dotknąć i brata, który zasłonił mnie własnym ciałem przed zatrutymi shurikenami ! - krzyknęłam - Zostali mi tylko bracia matki, narzeczony i dziecko, które w sobie noszę - dodałam jeszcze bardziej się rozklejając po czym opuściłam i schowałam katanę. Wzrok wszystkich był skierowany na mnie. Hikari podbiegła do Naruto ale ten ją od siebie odsunął i odwrócił się w moją stronę i przytulił mnie. Byłam w szoku tak jak pozostali.
- Przepraszam - szepnął - Przepraszam za twojego tatę - powiedział głośno - Zostań moją siostrą Atari - dodał odsuwając się ode mnie
- Co ? - zapytałam
- Straciłaś rodziców i brata - powiedział - Jeśli się zgodzisz ja mogę zostać twoim bratem a Hikari siostrą - dodał
Kiedy chciałam coś odpowiedzieć w kłębie dymu pojawił się
- Shee co ty tutaj robisz ? - zapytałam
- Mam wiadomość od Raikage
- Słucham
- Karui ma wracać do wioski bo nas zaatakowano a ty masz tu zostać do czasu aż w wiosce będzie bezpieczniej - odparł
- A Samui ? - zapytałam
- Zostaje
- Kto zaatakował ?
- Raikage zabronił mi mówić
- Gadaj w tej chwili kto ! - krzyknęłam
- Nie mogę Atari - szepnął Shee
- To ten gad prawda ? - zapytałam
Shee kiwnął twierdząco głową.
- Jaki znowu gad ? - zapytała Hokage
- Orochimaru morderca mojej matki którego nienawidzę - odpowiedziałam - Z wujaszkiem policzę się po powrocie - dodałam
Wszyscy patrzyli na mnie pytająco
- Raikage to mój wuj i brat mojej matki - wyjaśniłam
- A ty ? - zapytałam - Też wracasz ?
- Muszę Atari jestem medykiem i będę potrzebny - odparł i już chciał odejść ale złapałam go za ramię. Zatrzymał się, odwrócił i spojrzał na mnie a ja podeszłam i pocałowałam go
- Zostanę tu ale pod jednym warunkiem - powiedziałam
- Jakim ? - zapytał Shee
- Jak wrócę masz być cały i zdrowy, Darui i Atsui też - powiedziałam na co Shee uśmiechnął się i powiedział
- Masz to jak w banku
Zniknął w chmurze dymu razem z Karui. A ja popatrzyłam na Naruto
- Śmierć mojego taty to nie twoja wina, bardzo bym chciała mieć takie rodzeństwo jak wy - powiedziałam
Naruto i Hikari podeszli do mnie i przytulili.
- No to już masz - odparł blondyn - Kim był ten chłopak z Kumo ? - zapytała Hikari
- To mój narzeczony i ojciec mojego dziecka - mówiąc to dotknęłam brzucha. - Gdzie jest Daichi ? - zapytałam
- Tutaj ciociu - powiedział blondyn o zielonych oczach - Zabierzesz mnie stąd ? - zapytał chłopiec
- Oczywiście, po to tu jestem ale jeszcze nie teraz - odpowiedziałam
- Ciociu ... ? - mruknął Kakashi pytająco
- Daichi to syn Oshiiego, mojego starszego brata - odparłam