sobota, 17 stycznia 2015

Nowy blog

Zapraszam na mojego nowego bloga o tematyce Naruto

Historia dziewczyny, która jako dziecko uznawana jest za słabeusza.
Po jednym wydarzeniu staje się silnym shinobi.
Dostaje misję, która już na zawsze zmieni jej życie.

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Epilog

Od zakończenia wojny minęło już 15 lat. Orochimaru został zabity przez ówczesnego Raikage, Atari Tenro. W każdej z wiosek zmienił się przywódca. Kazekage została Mikito, córka Sasoriego. Tsuchikage został Shigeru Kamizuru. Hokage został Akira Uzumaki, syn Naruto i Sakury Haruno.
Mizukage został Satoru Yuki, którego żoną jest Suzuko Tenro. Właśnie oczekują narodzin syna.
Raikage został Kai Tenro a jego żoną Mitsuki Uchiha, córka Sasuke. Mają trzyletnią córkę i kilkumiesięcznego syna.
Atari Tenro zmarła osiem lat wcześniej w wyniku choroby.
Daichi i jego żona Sumi mają trójkę dzieci.
Dzięki sprzymierzeniu się wiosek Kumo, Kiri, Konohy, Iwy i Suny Orochimaru został pokonany, co nie znaczy, że w świecie ninja nie ma przestępców. Jakiś czas temu do wiosek doszły słuchy, że powstała organizacja Akatsuki, w skład którego wchodzą najgroźniejsi przestępcy klasy S a ich liderem jest Tori Fuuma.






---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dziękuję wszystkim, którzy przeczytali  tego bloga. Mam nadzieję, że was nim nie zanudziłam. Zaczęłam już pisać kolejnego ale nie wiem kiedy powstanie i kiedy zacznę go publikować.
Mogę wam tylko zdradzić, że akcja będzie się rozgrywać w Kirigakure a główna bohaterka będzie nosić imię Michiru.


sobota, 3 stycznia 2015

Rozdział 6 : Brak wsparcia i propozycja współpracy

Od walki w obronie Konohy minęło już kilka lat, Orochimaru zaatakował Sunę a Konoha i Kumo wspomogły ją w walce. Mizukage i Tsuchikage robią wszystko aby zasłużyć na moje zaufanie i pomoc Kumogakure w razie ataku wężowatego. I pewnie uzyskaliby moją pomoc gdyby nie to, że rok temu Orochimaru i jego ludzie prawie zniszczyli moja wioskę i wielu shinobi stracili życie. Straciłam męża, wuja i kilkoro przyjaciół.
Ktoś zapukał do drzwi i tym samym wyrwał mnie z zamyślenia
- Wejść - odparłam a do gabinetu weszła Samui - Jak treningi nowej jinchuuriki Hachibiego ? - zapytałam
- Sumi dobrze sobie radzi, zaczęli się nawet dogadywać z demonem - odpowiedziała
- To dobrze - mruknęłam - W jakiej sprawie przychodzisz ? - zapytałam
- Zastanawiam się czy nie mogłabyś zorganizować u nas szczytu Kage.
- Skąd ten pomysł ?
- Gdybyśmy założyli sojusz w skład którego wchodziłyby wszystkie wioski. Wspólnymi siłami pokonalibyśmy Orochimaru i wreszcie zapanowałby pokój.
- Wiesz dobrze, że on nie da się tak łatwo pokonać jest cholernie sprytny. A teraz nasza wioska jest osłabiona, straciliśmy wielu shinobi - odparłam
- Dla nas wszystkich to było trudne - zaczęła - Straciliśmy Shee, Omoi'ego, Bee-sama i wielu innych ale nadal możemy walczyć - dokończyła i patrzyła na mnie zdeterminowana.
- No dobrze zorganizuję ten szczyt ale nie licz na zbyt wiele Samui - powiedziałam
 -Dziękuję Atari-sama - odparła i opuściła mój gabinet. Wyciągnęłam cztery zwoje i napisałam w nich informacje o szczycie Kage, który odbędzie się w Kumogakure za siedem dni i ma dotyczyć Orochimaru.
- Mabui - krzyknęłam i po chwili kobieta wbiegła do gabinetu
- Tak Raikage-sama ? - zapytała
- Prześlij te zwoje do pozostałych Kage w trybie pilnym
- Hai - odparła zabierając zwoje i wyszła.

*

- Itachi-sama jastrząb z Kumogakure - zawołała Sakura wchodząc do mojego gabinetu
- Co się stało ? - zapytałem
- Zwój z pieczęcią Raikage - odpowiedziała podając go mnie. otworzyłem go i przeczytałem.
- Wezwij tu Sasuke i Hikari - powiedziałem do Haruno
- Hai Hokage-sama - rzuciła i wyszła z gabinetu.
Po około dwudziestu minutach w gabinecie pojawiły się wezwane przeze mnie osoby.
- Po co nas wzywałeś bracie ? - zapytał Sasuke
- Raikage organizuje szczyt Kage za siedem dni i ma on dotyczyć Orochimaru
- Atari nie odzywa się od ponad roku a tu nagle organizuje szczyt, to jest co najmniej dziwne - powiedziała Hikari
- Mnie też to dziwi, ale jak tam dotrzemy wszystkiego się dowiemy - odparłem - Wyruszamy jutro o 10.
- Hai - odpowiedzieli i opuścili mój gabinet.
Co takiego się stało, że Atari organizuje spotkanie? Bo nie uwierzę, że robi to bez powodu. Nie, to nie jest w jej stylu. Ona zawsze przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji rozważa wszystkie za i przeciw. Oby wszystko było w porządku.
Następnego dnia wyruszyliśmy do Kumogakure. Podróż nie trwała długo mimo zatrzymywania się na noc w wioskach po drodze. Już po pięciu dniach byliśmy na miejscu.
- Witaj Hokage-sama - usłyszałem i spojrzałem na mówiąca to osobę
- Witaj Karui - odparłem
- Proszę za mną, zaprowadzę was do kwatery - powiedziała i ruszyliśmy za nią. po drodze rozglądaliśmy się wokół, gdyż wioska nie wyglądała już tak jak kiedyś.
- Co tu się stało ? - zapytałem a dziewczyna zatrzymała się i spojrzała na mnie.
- Rok temu zostaliśmy zaatakowani - zaczęła patrząc na swoje dłonie - Gdyby nie Atari-sama wioska przestałaby istnieć - dodała i ruszyła dalej. Popatrzyłem na Hikari i Sasuke, wszyscy mieliśmy zszokowane miny. Ruszyliśmy za Karui do budynku Raikage. W środku mijaliśmy Kazekage i Tsuchikage, którzy także już przybyli.
- Witaj Itachi-san - usłyszałem chłopięcy głos i spojrzałem na jego właściciela. Był to blondwłosy chłopak o fiołkowych oczach.
- Witaj - odparłem - Kim jesteś chłopcze ? - zapytałem
- Jestem Kai Tenro, syn Raikage - odpowiedział patrząc mi w oczy
Chłopiec zaprowadził nas do kwatery a Karui poszła po Mizukage, który właśnie przybył.
- Kai opowiesz mi co tu się stało ? - zapytałem
- Co tu opowiadać, Orochimaru prawie zrównał nas z ziemią, mój ojciec nie żyje a mama uratowała nas - odpowiedział
- Jak to ?
- Mama wysłała jastrzębie do Konohy, Suny i znajdującej się najbliżej Kiri ale nie otrzymała ani odpowiedzi ani wsparcia - powiedział a my spojrzeliśmy po sobie
- Rozumiem
- A teraz wybaczcie ale obowiązki wzywają
- Obowiązki ? - wyrwało się Hikari
- Mam już 12 lat, jestem joninem więc mam ich mnóstwo - rzucił chłopak i wyszedł
- Jak to możliwe ? - zapytał Sasuke
- Nie wiem - odparłem zdezorientowany

*

Wszyscy Kage siedzieli już w sali gdy do niej weszłam wraz z synem. Podeszłam do stołu i usiadłam u jego szczytu a chłopak stanął po mojej prawej stronie.
- Witajcie w Kumogakure - powiedziałam a pozostali Kage kiwnęli głowami - Zorganizowałam ten szczyt żeby załatwić wreszcie sprawę Orochimaru. Jak zapewne zauważyliście moja wioska prawie została zrównana z ziemią. Rok temu Orochimaru zaatakował nas, wysłałam jastrzębie do Konohy, Suny i Kiri z prośbą o pomoc ale nie otrzymałam odpowiedzi ani wsparcia - wszyscy Kage patrzyli na mnie, mieli zszokowane miny - Ledwo uszłam z życiem ratując wioskę. Kiedy Konoha i Suna potrzebowały pomocy udzieliłam wam wsparcia a kiedy to ja potrzebowałam was, nikt się nie pojawił. Myślałam, że łączy nas sojusz, Itachi - powiedziałam patrząc na niego - Dlatego postanowiłam się z wami więcej nie kontaktować i radzić sobie sama ale moi shinobi wielokrotnie prosili mnie o zorganizowanie tego szczytu więc w końcu uległam ich prośbom - umilkłam z trudem powstrzymując się od łez.
- Nie dotarła do mnie twoja wiadomość Atari - powiedział Itachi
- To jak to wytłumaczycie ? - zapytałam
- To jest dziwne ale chyba rozumiem o co w tym chodzi - zaczął Gaara - Gdy Kumogakure została zaatakowana ludzie Orochimaru musieli się spodziewać tego, że wyślesz do innych prośbę o pomoc i mogli się pozbyć twoich jastrzębi. Chcieli doprowadzić do tego żeby Kumo została pozostawiona sama sobie i żebyś przestała ufać pozostałym Kage. Wiedzą, że bez twojego wsparcia pozostałe wioski szybko upadną.
- Chcieli abym patrzyła na wasz upadek a na końcu zabili by mnie i zniszczyli Kumo - dokończyłam wywód Kazekage - Twoje rozumowanie ma sens, ale co teraz ? - zapytałam
- Zbierzemy się wszyscy razem w jednym miejscu i poczekamy na atak lub zaatakujemy jego - zaproponowała Tsuchikage
- To nie jest zły pomysł -  odparł Kazekage
- Tylko on pod naszą nieobecność może zniszczyć wioski i w razie wygranej nie będziemy mieli do czego wracać - wtrącił Itachi
- Osłonię wszystkie pięć wiosek moją najsilniejszą barierą - powiedziałam i wszyscy spojrzeli na mnie - Zanim zapytacie jak chcę to zrobić, każdy z was musiałby wyznaczyć jednego shinobi, któremu przekazałabym mojej chakry.
- Nie mówisz chyba o tym o czym myślę - wypalił Itachi
- Właśnie o tym - mruknęłam
- O czym wy mówicie ? - zapytał Suigetsu
- Atari wzniesie bariery ale żeby były aktywne, wewnątrz musi być osoba posiadająca jej chakrę - wytłumaczył Itachi
- Wtedy będziemy mogli skupić się na walce z wężowatym - zauważył Kai
Wszyscy Kage spojrzeli po sobie.
- Zgadzamy się - powiedzieli chórem
- Z Kumo wyznaczę Suzuko Tenro - powiedziałam
- Czy twoja córka nie jest za mała ? - zapytała Hikari
- Ma 8 lat, jest chuuninem. Poza tym najlepiej w wiosce kontroluje chakrę poza mną i Daichim a żadne z nas nie może tu zostać - odpowiedziałam
- Dobrze - mruknął Itachi - Od nas Mitsuki Uchiha - dodał
- Z Iwy Shigeru Kamizuru - odparła Tsuchikage
- Z Kiri Satoru Yuki
- Z Suny Mikito
- No to mamy ustaloną jedną kwestię - zaczęłam - Gdzie z nim walczymy ? - zapytałam
- Znam odpowiednie miejsce - powiedział Suigetsu

Po szczycie pozostali Kage wrócili do swoich wiosek i po tygodniu w wiosce pojawili się wyznaczeni przez nich shinobi wraz z ochroną. Przekazałam im odpowiednią ilość mojej chakry po czym wrócili do swoich wiosek.
Stworzyłam barierę wokół Kumo, potem wokół Kiri, Konohy, Suny i Iwy.
Dwa dni po tym stanęliśmy do ostatecznej walki z Orochimaru, którą wygraliśmy. Jednak dość dużym kosztem.

Rozdział 5 : Szczyt Kage i niespodzianka

Siedziałam właśnie w moim gabinecie, gdy ktoś zapukał do drzwi.
- Wejść - powiedziałam głośno a do gabinetu weszła Karui
- Raikage-sama, Hokage organizuje szczyt Kage i prosi o przybycie
- Ile osób mam zabrać ze sobą ? - zapytałam
- Trzy
- Kiedy musimy wyruszyć ? - zapytałam
- Najlepiej dzisiaj Atari-sama - odparła w odpowiedzi
- Dobrze w takim razie wezwij tu Samui i Darui'ego
- Hai, a kto będzie trzecią osobą ?
- Daichi
- Zrozumiałam - powiedziała po czym wyszła z gabinetu.
Po przybyciu wezwanych przeze mnie osób ruszyliśmy w kierunku bramy wioski. Gdy pożegnałam się z mężem i dziećmi ruszyliśmy w drogę do Konohy. Podróż przebiegła bez niespodzianek i po pięciu dniach byliśmy u bram Konohy. Nałożyłam kapelusz na głowę i ruszyliśmy do wioski.
- Witamy Raikage-sama - przywitali mnie strażnicy a ja skinęłam głową - Kotetsu zaprowadzi was do kwatery - powiedział drugi z mężczyzn.
Mieliśmy do dyspozycji jeden duży pokój dla mnie i trzy mniejsze dla towarzyszących mi shinobi. Kiedy już odświeżyłam się i przebrałam przybył posłaniec i powiadomił mnie, że szczyt za niedługo się rozpocznie. Udaliśmy się więc za nim. Weszliśmy do dość dużej sali o kremowych ścianach, stał w niej duży okrągły stół a przy nim pięć krzeseł. Za każdym z nich widniał symbol poszczególnych krajów. Usiadłam na miejscu przeznaczonym dla przedstawiciela Kraju Błyskawic i czekałam na pozostałych Kage. Po chwili pojawił się Hokage, Mizukage i Kazekage. Minęło może dziesięć minut a do sali wbiegła zdyszana Tsuchikage.
- Zaczynajmy więc - odezwał się Hokage i wszyscy zdjęliśmy swoje kapelusze i położyliśmy je przed sobą na stole.
Przyjrzałam się twarzom wszystkich przywódców wiosek i uśmiechnęłam się widząc kto został Hokage.
- Może zaczniemy od przedstawienia się - zaproponował Hokage - Nazywam się Itachi Uchiha - zaczął
- Gaara no Sabaku - odparł Kazekage
- Kurotsuchi - przedstawiła się Tsuchikage
- Atari Tenro - odparłam
- Suigetsu Hozuki - powiedział Mizukage
- Po jaką cholerę ten szczyt ? - zapytała Tsuchikage
- Właśnie do tego zmierzam - powiedział spokojnie Itachi - Zaprosiłem was tutaj ponieważ Orochimaru planuje ataki na kolejne wioski i musimy coś z tym zrobić
- Domyślam się że Kazekage prosił Cię o pomoc i zgodziłeś się mu jej udzielić a nas wezwałeś tutaj abyśmy połączyli siły i pomogli sobie nawzajem - powiedziałam patrząc na Hokage
- Dokładnie - potwierdził brunet - Więc co o tym myślicie ? - zapytał
- Moim zdaniem Kumo powinna nam pomóc. Jest najsilniejszą z wiosek, ma świetnych shinobi i jest świetnie rozwinięta gospodarczo - powiedziała Kurotsuchi a ja zmierzyłam ją wzrokiem
- Czy ty myślisz, że moi ludzie będą ratować ci tyłek bo jesteśmy silną wioską ? - zapytałam a gdy ta skinęła głową na tak powiedziałam - Pamiętasz może kto zaatakował Kumogakure kilka lat temu - kobieta spojrzała na mnie i już wiedziałam, że wie o czym mówię - Kumogakure jest w sojuszu z Konohą więc wesprę Itachiego a tym samym Gaarę - dodałam a wspomniani Kage podziękowali.
- A co z Kiri i Iwą ? - zapytał Mizukage
- Od wielu lat tworzyliście sojusze i napadaliście na pozostałe wioski a teraz oczekujecie pomocy od nas ? - zapytał Gaara a Suigetsu i Kurotsuchi pokiwali zgodnie głowami.
- Nie mam zamiaru z wami współpracować - powiedziałam wstając - Nie jesteście tego warci, nie warto marnować życia moich najlepszych shinobi w waszej obronie skoro po tym znów nas zaatakujecie - dodałam
- Wiem o twoich osobistych porachunkach z Orochimaru - powiedział Mizukage
- Nigdy nie robiłam tajemnicy z tego, że go nienawidzę i chcę go zabić ale to niczego nie zmienia - westchnęłam - W razie ataku Konoha i Suna mogą liczyć na moją pomoc  - dodałam i wyszłam a za mną Darui, Samui i Daichi.
- Zaczekaj Atari - zawołał za mną Itachi, zatrzymałam się więc i spojrzałam na niego
- Dlaczego nie chcesz im pomóc ? - zapytał
- Już mówiłam dlaczego. Pomogę Tobie i Gaarze i tylko wam a teraz wybacz
- Co ?
- Czy to wszystko odnośnie szczytu ? - zapytałam
- Tak, chyba tak - mruknął w odpowiedzi
- W takim razie wracam do Kumogakure - odparłam i spojrzałam na wejście do sali w drzwiach której stali pozostali Kage - Miło było Cię zobaczyć Sasuke - powiedziałam do chłopaka stojącego obok Hokage
- Ciebie też Atari - odparł
Odwróciłam się z zamiarem opuszczenia budynku ale w kłębie dymu zjawił się
- Kakashi co się dzieje ? - zapytałam
- Czcigodna Raikage nasza wioska została zaatakowana przez Orochimaru, udało nam się go odeprzeć i teraz podąża na Konohę - odpowiedział szarowłosy
- Rozumiem, wracaj do wioski i przyślij tu Karui i Omoi'ego
- Tak jest Raikage-sama - odpowiedział i zniknął
Wszyscy obecni na korytarzu wpatrywali się we mnie.
- Daichi jak daleko są ? - zapytałam bratanka na co chłopak skupił się i po chwili odpowiedział
- Będą tu za około trzy godziny jeśli utrzymają obecne tempo. Jeżeli przyspieszą będą tu lada chwila.
- Dobrze więc zostajemy i pomożemy bronić Konohy - powiedziałam po chwili namysłu
- Dziękuję Atari - mruknął Itachi
- Atari-sama przyspieszyli i są już u bram - powiedział Daichi a obok nas pojawili się Omoi i Karui.
- Dobrze, że już jesteście. Idziemy do bramy wioski i przyjmiemy na siebie pierwszy atak
- Tak jest - odkrzyknęli i biegiem ruszyliśmy do bramy. Na miejscu dołączyła do nas Hikari.
- Gdzie masz Naruto ? - zapytałam
- Jego zadanie to obrona uczniów Akademii - odparła w odpowiedzi
- Orochimaru jak zwykle sprawia nam niespodzianki - powiedział znudzonym głosem Omoi
- Tak masz rację - rzuciła Samui
Szybko złożyłam pieczęci
- Suiton : Mizume Nabara
Wyplułam z ust kleistą substancję, która unieruchomiła wrogów. Po czym ponownie złożyłam pieczęci
- Fuuton : Daitoppa
Wydmuchnęłam powietrze, które odepchnęło wszystkich shinobi Dźwięku o jakieś pięć metrów w tył.
Po chwili obok mnie pojawił się jakiś szarowłosy mężczyzna. Gdy mu się przyjrzałam wiedziałam z kim mam do czynienia.
- Czego chcecie Kabuto ? - zapytałam
- Jak to czego ? - zapytał uśmiechając się - Śmierci wszystkich Kage i zniszczenia waszych wiosek - dodał a ja zmarszczyłam brwi
- jeśli myślicie, że wam na to pozwolę to jesteście w błędzie - w czasie wypowiadania tego zdania wbiłam chłopakowi katanę prosto w serce a Daichi podpalił jego ciało katonem. Wszyscy ruszyli do walki z wrogiem. Po jakimś czasie zauważyłam, że Daichi klęczy na ziemi a jego przeciwnik szykuje się do zadania ciosu zaczęła emanować ze mnie biała chakra. Natychmiastowo pojawiłam się przed chłopcem i zabiłam jego przeciwnika ruchem ręki.
- Daichi wszystko w porządku ? - zapytałam
- Tak - odparł - Ciociu twoje oczy - wydusił po chwili
- Co z nimi ?
- Są białe - mruknął
A więc to jest prawdziwa moc klanu Tenro...